1 Dzień: Polska – Sierra Leone (Freetown)
Spotykamy się na Międzynarodowym Lotnisku im. Fryderyka Chopina (Okęcie) w Warszawie – hala odlotów, przy stanowisku odpraw WAGABUNDO Travel, gdzie następuje oficjalne rozpoczęcie wyprawy. Po odprawie lotniskowej odlatujemy do Freetown.
Po wylądowaniu natychmiast odczuwamy zmianę klimatu - jest bardzo gorąco, duszno i wilgotno. Lotnisko Lungi Airport położone jest po przeciwnej stronie zatoki. Dlatego jedziemy jeszcze chwilę taksówką i płyniemy około godziny starym promem. Aby lepiej poczuć smak prawdziwej przygody decydujemy się na podróż drugą klasą :) (lub opcjonalnie wojskowym helikopterem Mi-8 +100 USD/os). Z doków portowych mamy już bezpośredni transport do hostelu w Freetown. Trochę zmęczeni, ale żądni wrażeń, udajemy się na zasłużony nocleg.
2 Dzień: Freetown – Peninsula
Freetown (Romarong) jeszcze budzi się do życia po dotkliwych zniszczeniach wojny domowej. Niemal cały dzień towarzyszyć nam będzie jego specyficzna aura: uliczny zgiełk, drobni handlarze, stare pamiętające czasy wojny samochody i nieco szaleni kierowcy :).
Z rana wymieniamy dolary lub euro na lokalną walutę i udajemy się na miejscowy targ – Big Market. Tu atmosferę miasta czuje się podwójnie :). Następnie odwiedzamy Muzeum Narodowe, posiadające bogatą kolekcją rytualnych masek i starych zdjęć oraz sławne Cotton Tree – 500letnie drzewo, pod którym niegdyś odbywał się targ niewolników. Popołudnie spędzamy spacerując nad brzegiem oceanu na Abeerdeen (Lumley Beach).
Po południu uciekamy od miejskiego szumu na Mama Beach – plażę, na której jemy kolację. Z przyjemnością degustujemy zimne piwo STAR lokalnej marki, po czym udajemy się na nocleg w namiotach pod rozgwieżdżonym afrykańskim niebem.
Rodzaj i ilość posiłków w cenie: kolacja i napoje na Mama Beach (woda butelkowana 1.5l/os., butelka piwa/os.).
3 Dzień: Lwie Góry (Sierra Leao) i Banana Island
Z rana wypływamy motorówką w kierunku Banana Island – archipelagu składającego się z wysp: Dublin, Ricketts i Mesmui. Po drodze zatrzymujemy się na krótki lunch na przepięknej szerokiej plaży Bureh Beach, gdzie usiłujemy złowić parę ryb na późniejszą obiadokolację. Wody obfitują w rozmaite gatunki, są tu barrakudy i snappery, ale w razie niepowodzenia czeka nas wizyta w jedynej na wyspie restauracji. Prowadzą ją tutejsi mieszkańcy – potomkowie dawnych niewolników.
Nocleg spędzamy na dzikiej plaży, przy ognisku, wśród palm kokosowych. Zasypiamy w namiotach, kontemplując pierwsze wrażenia z wyprawy.
Rodzaj i ilość posiłków w cenie: lunch w drodze na Banana Island.
4 Dzień: Banana Island
Dzisiejszy dzień przeznaczmy na „zajęcia indywidualne”, tak aby każdy mógł na swój własny sposób poczuć specyficzną atmosferę tego miejsca. Alternatywą dla chętnych będzie wycieczka na wyspę Ricketts. Po drodze zobaczymy stary kościółek i cmentarz niewolników. To pozostałość po mrocznych czasach, kiedy wyspa była miejscem przetrzymywania niewolników, tutaj czekali na dalszy transport. Nie zabraknie czasu, by porozmawiać z mieszkańcami wioski i zrobić oryginalne zdjęcia. Wieczorem pieczętujemy udany dzień ucztą z …homarów i innych owoców morza. Po kolacji wracamy na naszą plażę, na kolejny nocleg pod gwiazdami.
5 Dzień: Folklor Kabala i zaopatrzenie
Wczesnym rankiem żegnamy się z wyspą i wracamy na kontynent, gdzie czeka na nas transport do Kabala – małego miasteczka u podnóży gór Loma. Zniszczone wioski, tłumy drogowych sprzedawców, naciągacze i skorumpowana policja – to tylko część atrakcji, które mijamy w tumanach czerwonego kurzu. Po przyjeździe pozostałą część dnia przeznaczamy na spacer po miasteczku, odwiedziny u wodza Manso i przygotowania do wyprawy na Loma Mansa – Mt Bitumani. Kupujemy żywność i wodę. Do snu kładziemy się wcześnie, bo jutro czeka nas ciekawy, ale niełatwy dzień.
6 Dzień: Bezdroża do Sinekoro
Wstajemy przed wschodem słońca. Dzisiaj czeka nas to, na co wszyscy czekamy – prawdziwa afrykańska przygoda :). W zależności od warunków w dalszą podróż wybieramy się terenowym samochodem lub na motorach: każdy dostaje motor wraz z kierowcą. Ten drugi rodzaj transportu jest nieco bardziej prawdopodobny. Wioska Sinekoro nie jest zbyt oddalona, ale mimo to droga zabierze nam cały dzień. Osiem kilometrów przed celem docieramy do rzeki Seke. Żegnamy się z naszymi kierowcami i resztę drogi pokonujemy pieszo. Teraz czeka nas moment pełen emocji: przechodzimy na drugą stronę rzeki przez sklecony z lian, wiszący most – nieodparcie przywodzący na myśl sceny z Indianą Jonesem. Po dwóch godzinach marszu witamy się z wodzem Sinekoro i mieszkańcami wioski u podnóża góry. Następnie odbywamy naradę w sprawie wyprawy na Loma Mansa. Potem przychodzi pora na kolację i odpoczynek. Noc spędzamy pod namiotami.
Rodzaj i ilość posiłków w cenie: suchy prowiant na drogę z Kabala do Sinekoro, woda butelkowana (4.5l/os), po przyjeździe do Sinekoro kolacja.
7 Dzień: Wolny dzień w Sinekoro
Dzisiejszy dzień mamy wolny – to czas na poznanie się z mieszkańcami wioski Sinekoro. Biali ludzie docierają tutaj niezwykle rzadko i stanowimy dla nich nie lada atrakcję. Niektóre dzieci będą próbowały skubać mężczyznom włosy u rąk i nóg :), inne będą płakać z przerażenia… Chwile spędzone w takich miejscach należą do zupełnie wyjątkowych, każdy zapamięta je na pewno do końca życia. W ciągu dnia przełamujemy wzajemną nieufność, być może nawet rozgrywamy wspólny mecz, organizujemy plemienną „dyskotekę” lub wysłuchujemy przy ognisku paru intrygujących opowieści.
Rodzaj i ilość posiłków w cenie: 1 śniadanie i 1 kolacja.
8 Dzień: Zdobywanie szczytu Mt Bintumani 1945 m. n.p.m. (Loma Mansa)
Wstajemy z pierwszymi promieniami słońca. Zwijamy namioty i przygotowujemy się do wyprawy. W drodze na szczyt pomagają nam tragarze, a niespotykane widoki pozwalają ignorować trudy wyprawy. Mijamy pola bananowców, palm oliwnych i sawannę porastającą wzgórza. Jeżeli zachowamy ciszę, uda nam się spotkać mieszkające tu egzotyczne zwierzęta. Zobaczymy też niespotykane do tej pory rośliny i poznamy smak kory drzewnej, która łagodzi bóle brzucha i głowy.
Po dotarciu na szczyt, pozornie odcięci od świata, łapiemy łączność: z telefonu satelitarnego dzwonimy do centrum Wagabundo Travel. Meldujemy im zdobycie najwyższego szczytu Afryki Zachodniej, po czym rozbijamy obóz i zasiadamy do kolacji przy ognisku pod gwieździstym niebem.
Rodzaj i ilość posiłków w cenie: 1 śniadanie i 1 kolacja.
9 Dzień: Powrót do Sinekoro
Po śniadaniu żegnamy ducha góry i udajemy się w drogę powrotną do Sinekoro. Witani radośnie przez mieszkańców, spędzamy z nimi ostatnie chwile. Robimy pożegnalne zdjęcia i bawimy się przy wspólnej kolacji, po której udajemy się na spoczynek.
Rodzaj i ilość posiłków w cenie: 1 śniadanie i 1 kolacja.
10 i 11 Dzień: Kabala – Fadugu – Kono
Budzimy się wcześnie i na moto–okadach wracamy do Kabala. Jeżeli czas i okoliczności pozwolą, jeszcze tego samego dnia kontynuujemy podróż i docieramy do Fandugu. Tam spędzamy noc i rankiem wyruszamy w dalszą drogę w kierunku Kono – miasta, w którym jak niesie wieść, mieszkańcy nie pozdrawiają się wzajemnie, bo… są zbyt zajęci patrzeniem pod stopy, by nie przegapić klejnotu. Po dojechaniu na miejsce, idziemy pod prysznic, aby zmyć z siebie czerwony pył :) i udajemy się na nocleg.
Rodzaj i ilość posiłków w cenie: 1 śniadanie.
12 Dzień: Diamentowe Kono
Wczesnym rankiem zwiedzamy okoliczne kopalnie diamentów. Przy odrobinie szczęścia i odwagi być może sami kopiemy w poszukiwaniu tych idealnych kamieni. Potem próbujemy odpowiedzieć sobie na pytanie czy są one przyszłością Afryki, czy też jej przekleństwem… Na zakończenie dnia, w miejscowym barze przy butelce zimnego piwa i dźwiękach afrykańskiej muzyki, słuchamy opowieści, snutych przez lokalnych poszukiwaczy, przemytników i drobnych handlarzy.
13 Dzień: Kono – Tiwai Island
Z samego rana opuszczamy diamentowe eldorado i jedziemy do sanktuarium dzikiej przyrody położonego na małej rzecznej wyspie o wdzięcznej nazwie Tiwai. Wiążę się z nią pewna piękna miłosna legenda, którą usłyszymy na miejscu. Wyspa, pokryta lasem tropikalnym, jest obecnie miejscem największego zagęszczenia gatunków zwierząt na całym kontynencie afrykańskim. Zatrzymujemy się tutaj na dwa dni. Noc spędzamy w środku afrykańskiego buszu, z dala od cywilizacji, słuchając dobiegających z dala odgłosów dzikich zwierząt.
14 i 15 Dzień: Tiwai Island
Przez następne dwa dni dajemy się ponieść Tiwaiskiej przygodzie. Pierwszego dnia błądzimy tajemniczymi ścieżkami w poszukiwaniu colobusów, szympansów, hipopotamów i niezliczonych gatunków ptactwa. Odpoczywamy w hamaku, a wieczorem dryfując na rzece w drewnianym canoe, podziwiamy zachód słońca.
Drugi dzień poświęcamy na zgłębianie tajników afrykańskiej kuchni, odpoczynek i piesze wycieczki. Składamy także przyjacielską wizytę wodzowi wioski Kambama :).
Program 2 dni obejmuje:
- 2 godzinną pieszą wyprawę w głąb buszu
- 2 godzinny spływ canoe po rzece Moa
- 3 godzinny spływ łodzią motorową po rzece Moa
16 Dzień: Liberia – Monrovia
O poranku zwijamy obóz, machamy na pożegnanie wodzowi Kambama i jedziemy w kierunku sąsiedniej Liberii – kraju zrujnowanego przez wojenną zawieruchę. Po zachodzie słońca, wioski a nawet duże miasta toną w mroku, który gdzieniegdzie rozpraszają płomienie lamp naftowych lub świec. Słychać pracujące agregaty prądotwórcze. Wody ciepłej brak, temperatura powietrza wynosi około 30 stopni, wilgotność wysoka. A jednocześnie Liberia to kraj bardzo piękny, który prawie w całości pokryty jest dziewiczym lasem tropikalnym, a wybrzeże Atlantyku porastają kołyszące się na wietrze palmy kokosowe. Mieszkają tu bardzo pogodni i przyjaźni ludzie.
Po przekroczeniu granicy mijamy kilka posterunków pokojowych wojsk ONZ/UNMIL. Po południu wjeżdżamy do Monrovii, gdzie mamy chwilę czasu na odpoczynek i prysznic, a wieczór spędzamy przy dźwiękach afrykańskiej muzyki i dysputach nad „wyższością” piwa liberyjskiego nad tym z Sierra Leone :).
17 Dzień: Monrovia – Robertsport
Śniadanie jemy na dachu jednego z najwyższych budynków w mieście, skąd rozciąga się panorama na centrum miasta. Na Broad Street odwiedzamy Muzeum Narodowe, a parę przecznic obok – starą masońską świątynię, w której pomieszkują obecnie bezdomni.
W południe zabieramy bagaże i jedziemy do Robertsport, miasteczka słynącego z przepięknych plaż i ogromnych fal, na których można uprawiać surfing. Mamy nocleg z widokiem na ocean…
18 Dzień: Robertsport
Dzisiejszy dzień przeznaczamy w całości na odpoczynek i spacery po kolonialnym, zarośniętym palmami miasteczku Robertsport. W południe, zaopatrzeni w prowiant, jedziemy na znajdującą się nieopodal bezludną plażę, by w promieniach zachodzącego słońca pożegnać się z Afryką. Każdy zadaje sobie pytanie: jak ma teraz wrócić do cywilizowanej rzeczywistości? Jesteśmy pod urokiem rzuconym przez dziką przyrodę tego kontynentu. Po dwóch tygodniach obcowania z prawdziwą Afryką nabieramy wewnętrznego dystansu do świata i pokory wobec potęgi przyrody. Zdobyte doświadczenia pozwolą nam także docenić to, do czego wracamy.
Wieczorem spakowani, spaleni słońcem, z bagażem niezwykłych wrażeń jedziemy na lotnisko Robertsfield, położone 60km od Monrovii.
19 Dzień: Wylot z Liberii do Polski (Warszawa)
Przechodzimy przez odprawę lotniskową i odlatujemy do Warszawy. Po przylocie wracamy w domowe pielesze. Doceniamy ciepłą, bieżącą wodę i cieszymy się z wszystkiego, co znajdujemy w lodówce :).
Program ten chroniony jest art. 23 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 16, poz. 93 ze zm.) oraz ustawa z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. z 2006 r., Nr 90, poz. 631 ze zm.). Eksploatacja tego programu, jego udostępnianie w celach komercyjnych, przerabianie albo inne naruszanie w całości lub w części, bez pisemnej zgody twórcy, jest zabronione pod groźbą sankcji przewidzianych w art. 24 i 448 kodeksu cywilnego oraz w art. 78-80 i 115-123 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.